sobota, 18 lutego 2017

Zainteresował Cię mój blog?

To super!

Ambitnie zamierzam się rozwijać i docierać do większej liczby odbiorców, zapraszam więc na moja nową stronę

Kupuję bo lubię

Śledź mnie na portalach społecznościowych
Instagram 
 

Tak, tak! Lubię kupować i zamierzam przekuć to w swoją zaletę :)

Podążaj za mną!


sobota, 14 stycznia 2017

Baby Jogger City Elite Charcoal



Baby Jogger Elite to terenowiec, który w końcu przypadł mi do gustu. Po kilku nieudanych romansach – z topornym Easywalkerem Sky,  poprawnym ale nie powalającym Bumbleride Indie, i rachitycznym starusieńkim Mountain Buggy Urban Jungle, Elite ogrzał moje serce.



Ogrzał, zachwycił i nasycił na chwilę. Nie jest to wózek bez wad, ale aktualnie spełnia wszystkie moje wymagania.



Baby Jogger City Elite, to wózek sportowy, do biegania i innych aktywności. Mnie aktywność z wózkiem jakoś nie leży, ale chętnie korzystam z właściwości jezdnych na mojej szutrowej drodze, wybojach i nierównych chodnikach.




Rama wózka jest czarna, aluminiowa i odporna na zarysowania. Jak przystało na wózek biegówkę całość jest zwarta, odpowiednio wyważona. Nic nie lata, nie skrzypi. Kawałek porządnego metalu! W miejscach łączeń są plastiki, ale jakość ich wykonania sprawia, że świetnie wtapiają się w całość i trzeba chwilę się przyjrzeć, żeby je dostrzec.




Tapicerka w moim modelu Charcoal jest cudna! Gruby splot naturalnego materiału a’la jeans, z lekkim srebrnym połyskiem. Śmiało mogę stwierdzić, że to najładniejsza tapicerka na rynku. Aż żal jej w zimę zakrywać śpiworkiem, bo żaden jej nie dorówna. Nie widać na niej śladów butów, a do przetarcia wystarczy morka szmatka. Całą tapicerkę można bezproblemowo zdjąć.



Siedzisko jest miękkie, wyłożone grubą gąbką, nie usztywniane. Dziecko lekko zapada się pod swoim ciężarem. Wymiary siedziska to 33cm szerokości (lekko rozszerza się ku przodowi) i ok 25cm głębokości. Głębokość podaję szacunkowo, bo dziecko może częściowo zajmować element oparcia na granicy z siedziskiem. Nie jest to absolutnie zarzut, ot, taka konstrukcja.



Boki siedziska są mocno zabudowane na ok. 25cm Maluch siedzi stabilnie mocno schowany. Z jednej strony jest to bardzo wygodne, z drugiej może być denerwujące dla żądnego świata dziecka. Piszę, że może być a nie musi, bo moje osobiste dziecko się nie skarży...
Przy plastikowych elementach mamy  mocną gumę, która nie niszczy się i pozwala na anatomiczne zapadanie siedziska. Biorąc pod uwagę wielkość siedziska poleciłabym elita szczególnie większym dzieciom.



Oparcie jest wysokie na 53cm i skonstruowane podobnie jak siedzisko – nie jest usztywniane, wypełnione miękką gąbką. 




Tu może pojawiać się problem, ba, nawet słyszałam opinie, że ten rodzaj oparcia to porażka. Nie będzie ono całkiem pionowe i to może być denerwujące. Przyznam szczerze, że zastosowałam najprostsze rozwiązanie – włożyłam pod oparcie kawałek grubej tektury. W każdym razie, na tym polu producent może jeszcze sporo zmienić, choć brak pionu to powszechny problem wózków biegowych.  Polecałabym więc wózek większym dzieciom, stabilnie siedzącym i "niewpadającym" w siedzisko.



Regulacja siedziska jest płynna, za pomocą paska z klamrą. Chodzi bez zarzutu. 



Po rozłożeniu otrzymujemy pozycję niemal poziomą, najniższym punktem będzie siedzisko – podnóżek także idzie lekko do góry. Moje dziecko uwielbia spać w Elicie, a ma ku temu całe 94cm(licząc podnóżek). 




Oparcie od góry zamknięte jest panelem materiału z siatki. Dodatkowo występuję też nakładany na gumkę ortalionowy materiał, zamykający siatkowaną przestrzeń w zimniejsze dni. Dzięki gumce, po podniesieniu parcia nic nie wisi, ortalion ładnie chowa się pod budkę.



Z tyłu oparcia jest duża siatkowana kieszeń na gumce – w sam raz na folię.



W wózku jest regulowany  tapicerowany podnóżek, a to świetne rozwiązanie dla mniejszych dzieci. 



Ma on długość 19cm i dość specyficzne montowanie. By go rozłożyć, należy umieścić w prowadnicach na spodniej stronie podnóżka metalowy kwadrat. Ten z kolei jest przymocowany paskami do siedziska i plastikowego podnóżka. Dziwne to rozwiązanie ale jednak skuteczne, bo podnóżek jest stabilny. 



Poniżej materiałowego podnóżka jest jego plastikowy odpowiednik – szeroki na 22cm, więc spokojnie pomieści buty starszego już dziecka.



Koła, jak przystało na terenowca, są wielkie - 30cm, i pompowane. Przednie koło ma amortyzację, która jest bardzo wyczuwalna i świetnie pokonuje nierówności. Według mnie amortyzacja na przód w tym wózku, bije na głowę inne terenówki, nawet te, które mają amortyzowane wszystkie koła! 





Przednie koło jest obrotowe, z możliwością blokady – by to zrobić należy umieścić pokrętło umiejscowione na plastikowym podnóżku, w pozycji Straight. By ponownie się kręciło przestawiamy je na Swivel.



Elit ma pięciopunktowe pasy, całkowicie rozdzielane. Można je ustawić na trzech poziomach. Nakładki na pasy ramienne można zdjąć (co ja tez uczyniłam i dlatego nie widać ich na zdjęciach), pas kroczny ma nakładkę przymocowaną na stałe. Ja się pytam po co? Czy nikt nie pomyślał, że taki antynakładkowy człowiek jak ja, będzie je chciała zdjąć?!
Zapinanie i odpinanie pasów jest bardzo wygodne.



Budka w Elicie jest baaardzo duża i świetna. 



Składa się z trzech paneli. 




W pierwszym panelu jest foliowe okienko do podglądania. Zamykane jest materiałową klapką, mocowaną na niewidoczne magnesy. W drugim panelu mamy po bokach siatkowane wywietrzniki, także zamykane klapkami z niewidocznymi magnesami. Po prostu bajka! Budka zrobiona jest z materiału tapicerki, ma filtr UV 50+. Odległość od siedziska do budki to imponujące 65cm!






Pracuje cicho, każdy panel może być osobno rozłożony. W maksymalnie rozłożonej opcji sięga do pałąka!



Rączka w wózku jest pełna, wykonana z gumy. Ergonomiczna, nie męczy ręki ale przez materiał niezbyt przyjemna w dotyku. 



Można ją regulować  w zakresie 82-87-89-92-97-101-105-110cm.




Pomiędzy rączką a budka wózka, na poprzecznej rurce, zamontowany jest materiałowy organizer (konsola dla rodzica) na drobnostki. Całkiem przydatna rzecz, tym bardziej, że dodawana w gratisie. Oczywiście można go wygodnie odpiąć i wyprać.



Hamulec  na tylne koła jest zintegrowany, uruchamiany dźwignią po prawej stronie ramy. By zahamować należy unieść czarną dźwignię do góry, jednocześnie naciskając jasny guzik.  By odblokować trzeba wykonać ruch przeciwny. Hamulec działa bez zarzutu, jednak sam mechanizm dźwigni pracuje ciężko i za każdym razem obawiam się, że będzie to jego ostatnie uruchomienie.



Kosz pod wózkiem jest całkiem spory, z dostępem od tyłu i z boku. Ta druga opcja jest szczególnie przydatna przy rozłożonym oparciu. Dzięki zamontowaniu wysoko na ramie, nie ma obaw o otarcia od podłoża.



Do wózka można dokupić tackę lub pałąk. Ja mam pałąk. Umiejscowiony jest dość wysoko ale by nie zasłaniał widoczności mniejszym dzieciom, można go obniżyć.



Powleczony jest pianką, na którą założony jest pokrowiec. Dzięki suwakowi materiał wierzchni łatwo zdjąć i wyczyścić.




Jak przystało na wózek biegowy, Elite ma długi pasek asekuracyjny, który można założyć na rękę podczas joggingu lub schodzenia ze wzniesienia. 


Składanie wózka jest bardzo proste, dzięki opatentowanemu przez Baby Jogger rozwiązaniu - wystarczy pociągnąć za uchwyt w siedzisku i wózek w jednym ruchu jest złożony. Wymiary po złożeniu to 65cm x 85cm x 35cm.




Elite to wózek duży, ciężki i raczej nie do codziennego noszenia na drugie piętro. Rozstaw tylnej osi to 66cm, całkowita długość wózka to ok. 120cm. Tu zastanawia mnie dlaczego wózek jest aż tak szeroki? Można było zrobić go o 10cm węższego, a tak podczas każdych zakupów zawadzam nim o półki sklepowe!



Waga ,wg wagi łazienkowej, to 12kg. Z ciężarem i gabarytami dostajemy w zestawie mega płynną jazdę, prowadzenie jednym paluszkiem, bezproblemowe skręcanie i podbijanie. Ten wózek płynie a nie jedzie, a spacery z nim (jeśli akurat nie muszę wejść do jakiegoś sklepu) to czysta przyjemność.



Dokładając do tego precyzyjne wykonanie, materiały o minimalnej podatności na  zużycie i dużą renomę marki, po zakończeniu wózkowania mamy pewność sprzedaży wózka z niewielką stratą.



Baby Jogger City Elite to wózek dla świadomych rodziców, którzy cenią sobie komfort jazdy i przekładają go ponad kompaktowość wózka. Znają oni i akceptują  jego największe wady – duże gabaryty i brak całkowitego pionu. Czy warto wydać niespełna 2 tys. złotych?
Warto! A jeśli Cię nie stać, poszukaj wózka używanego.



Krótkie zestawienie punktowe wybranych przeze mnie cech. 



  1. Jazda                         5/5
  2. Manewrowanie         5/5
  3. Podbijanie                 5/5
  4. Amortyzacja             4/5
  5. Budka                        5/5
  6. Tapicerka                  5/5
  7. Koła                           5/5
  8. Składanie                  4/5 
  9. Wygląd                      5/5

poniedziałek, 9 stycznia 2017

Torba do wózka Skip Hop DASH Messenger Diaper Bag



Do konieczności posiadania torby do wózka nie trzeba nikogo przekonywać – pieluchy, chusteczki, jedzenie, zmiana ubrań na wypadek awarii, druga zmiana ubrań na wypadek drugiej awarii..



Teraz tylko pozostaje wybrać swój ideał.



Dla mnie najlepszą torbą do wózka jest Skip Hop DASH Messenger Diaper Bag . Trochę toreb przerobiłam (o tym wkrótce, w kolejnych wpisach), jedne były udane, inne mniej, ale Dash jest najbliżej ideału.



Jak poruszam się gdzieś z wózkiem, torba zawsze wisi na ramie wózka, nie mam zwyczaju zdejmowania jej i chodzenia z nią jako ze zwykłą torebką. Zazwyczaj nawet jej nie odpinam. Dlatego przede wszystkim liczy się dla mnie funkcjonalność torby na wózku.

Dodatkowo, jest to jedyna torba, której nie wstydzi się zabrać ze sobą mój mąż, bo jedynie ona jest odpowiednio unisexowa :)



Wykonana jest z grubego materiału, w fakturze przypominającego naturalne włókno. Materiał jest lekko sztywny, dodatkowo łatwo się czyści i nie jest bardzo podatny na zabrudzenia. Skip Hop dysponuje szeroką gama kolorystyczną, co jakiś czasu uaktualnianą o nowe wersje. Można wybrać stonowaną klasykę, bardziej wyraźny kolor lub ciekawą fakturę. Dodatkowo na rynku wtórnym istnieje sporo starszych egzemplarzy, których nie ma już w regularnej sprzedaży. Świadczy to tylko o wysokiej jakości wykonania torby.



Dash jest torbą o sportowej formie. Ma kształt prostopadłościanu o wymiarach 32cm x 11cm x 31cm. 



Dodatkowo po bokach i z przodu mamy łącznie cztery kieszonki, które po wypełnieniu będą wpływać na powiększenie  torby. 



Boczne kieszonki zapinane są na niewidoczne magnesy, ukryte pod materiałem. Kieszenie przednie mają mocne zatrzaski. W lewej kieszonce jest dodatkowo uchwyt na trzy długopisy (kredki do makijażu :)) Całość jest sztywna ale nie w nieprzyjemny sposób, utrzymuje swój kształt nawet gdy nie jest pełna.



Na przodzie torby, nad kieszonkami przednimi, jest szeroka kieszeń na suwak. Sięga ona do połowy wysokości torby, a w jej wnętrzu mamy karabińczyk do zawieszenia np. kluczy.




Na tylnej ścianie Dash ma dużą , niezapinaną kieszeń. Wszystkie kieszonki, tak samo jak wnętrze torby, mają cienką, śliską podszewkę w kontrastowym kolorze.



Cała torba zamykana jest dużą klapką. W jej wnętrzu są cztery ukryte magnesy, które zamykają całość – jeśli torba jest pełna łapią za magnesy na kieszonkach przednich. Przy jej wypełnieniu klapką sięga znacznie wyżej, nad kieszonki i w tym miejscu także jest łapana analogicznymi magnesami. Jeśli miałabym mieć jakiekolwiek zastrzeżenia do torby, to tylko w tym obrębie – czasem, gdy nadmierne ją zapakuję, klapka nie dochodzi już do magnesów. No ale tu mogę mieć pretensję tylko do siebie.





Wnętrze jest bardzo obszerne, składa się z jednej dużej komory i  materiałowych kieszonek – z tyłu dwóch, z przodu jednej z gumką.



Do przenoszenia torby służy mały uchwyt na tylnej ścianie lub długi pasek, z miękką nakładką. Pasek, dzięki świetnemu, opatentowanemu przez firmę rozwiązaniu, można wypiąć z klamry i schować go np. w tylnej kieszonce. Ja nie znoszę dyndających pasków i zazwyczaj po prostu zostawiam go w domu!



Najlepsze jest jednak mocowanie do wózka. Do tej pory nie znalazłam ciekawszego. Na boku torby mamy klamrę, do której z przodu wpinamy długi pasek do przenoszenia, z tyłu natomiast klamrę, która wychodzi z wnętrza torby i zapina całość na stelażu. Długość paska można dostosować do grubości stelaża.  Wystarczy szybki chwyt za pomocą dwóch palców i torba już jest odpięta. Serio, cały czas jestem pod wrażeniem tego rozwiązania!





Dash bardzo fajnie układa się na wózku – nie jest zbyt długi i dzięki temu nie nachodzi znacząco na głowę dziecka przy rozłożonym oparciu. 



Torba jest szersza niż wyższa i takie lubię najbardziej, bo najefektywniej wykorzystywana jest ich pojemność.

Do torby dołączony jest składany przenośny przewijak.

Najnowszy model Skip Hop Dash Signature, dostępny na stronie firmy, przeszedł delikatny lifting wizualny, nie tracąc nic na funkcjonalności.

Podsumowując 

– czy Dash jest pakowany?

Tak, bardzo. Mimo niewielkich rozmiarów torba jest przemyślana w środku i na zewnątrz, wnętrze można wykorzystać w 100%.

-czy jest wytrzymały?

Tak, według mnie bardzo. Torbę (a dokładnie dwie)kupiłam uzywane, były w świetnym stanie. Korzystałam z nich notorycznie, nie oszczędzam i dalej wyglądają super. Wiem, że czasami rogi torby maja tendencję do przecierania się, ale trzeba się naprawdę postarać by tak się stało.

-czy jest ładny?

Tak, na swój sportowy sposób jest bardzo ładna :)

-czy warto ją kupić?

Zdecydowanie tak! Nowa to wydatek rzędu 149 – 250zł, w zależności od modelu. 
Warto także rozejrzeć się za używaną, bo Dash to naprawdę kawałek porządnej, wytrzymałej torby do wózka, który nie zniszczy się przy pierwszym spacerze.